Mijają dwa lata od czasu, kiedy żywiołowa Frania Maj zapukała do drzwi rodziny Skalskich. Od tego czasu dzieci urosły, a niania stała się już członkiem rodziny. Niestety Maks ciągle nie chce przyznać się, co naprawdę czuje do Frani. Być może jednak w końcu wyzna jej swoje uczucie...Franię odwiedza matka. Teresa zwierza się córce, że nie pociąga już fizycznie Stefana i dlatego postanowiła iść na operację plastyczną. Frania, Teresa i dzieciaki odwiedzają więc gabinet chirurga plastycznego, doktora Kocura. Na miejscu Zuzia wyczytuje w ulotce, że jedną z oznak starzenia się jest rośnięcie stóp. Frania mierzy w sklepie buty i okazuje się, że numer, który zawsze nosiła, jest za mały. Niania jest przerażona, bowiem dostała zaproszenie na bankiet dla byłych modelek, a ona była właśnie modelką stóp. Jej obawy wyśmiewa Maks - do czasu, gdy niania uświadamia mu, że łysieje. Zrozpaczona i wyczerpana Frania zasypia. We śnie ma stopy wielkości nóg słonia.